Zdzisław Dębicki
Przez jakieś morze wielkie, sine…
Przez jakieś morze wielkie, sine,
Śród huczącego grzmienia fal
W błękitną, jasną, cichą dal
Na wątłej marzeń łodzi płynę…
Rytmiczne wioseł pluski słyszę
I łódź mknie szybciej, niźli ptak,
A srebrnej drogi jasny szlak
Zapada za nią w sen i w ciszę…
Od wiatru żagiel się brzemienny
Wydyma silniej, silniej wciąż
I łódź prześlizga się, jak wąż,
Po grzbietach fali śnieżnopiennej…
I na bezmiernej wodnej toni,
Co jest bez granic i bez bram
Jestem na wieki zawsze sam
I tylko smutek mój mnie goni…
I czy się słońce wzbija złote,
Czy niebo czarne jest od chmur —
Szelestem budzi mnie swych piór
I w piersi nową tchnie tęsknotę…
O, duszo moja! Próżno marzysz
I próżno w jasną przyszłość mkniesz —
Smutek dopędzi cię… wszak wiesz —
To nieodłączny twój towarzysz…