Zdzisław Dębicki
O zmroku
Wieczór… Wiatr zdala niesie
Zapachy lip, kwitnących w lesie…
Umierający dzień odchodzi
W czerwonych zórz powodzi,
Rubinów barwą i korali
Niebo się pali…
Na drogach pusto i bezludnie — —
Lipy tak pachną cudnie…
Po błękitnawej pól roztoczy
Stęsknione błądzą oczy…
Cisza i Zapomnienie
Idą przez sennych łąk przestrzenie
I biorą cały świat w ramiona
I dzień już kona — —
Wiatr falę zbóż pochyla wiotką,
Lipy tak pachną słodko,
A słońce, sypiąc swe rubiny,
Za bór się chowa siny…