Władysław Orkan
Sąd boży
Przez serce przeszedł ostry nóż…
Gdybyż choć kolec zdradnych róż!
Bólem na wskróś przeszyty,
Choć róże krwawe-bym wspominał…
Ale ten ostry nóż-puginał
Do serca z naumysłem po rękojeść wbity…
Nikt nigdy się nie dowie,
Kto winien, czyja ręka…
Serce w skonie imienia Twego nie wypowie.
Chyba wyjawi męka,
Chyba odkryje Sąd boży:
Gdy, nieobaczna w swej dumie,
Wejdziesz w żałobnym tłumie,
A rana się w mem sercu otworzy…
Oto w mej męce co noc ów Sąd się odgrywa…
U czarnej wspomnień trumny
Staje mar bladych orszak tłumny —
A krew zastygłej pieczęci nie zrywa.
Lecz kiedy ty ośmielasz mym myślom się jawić,
Serce poczyna krwawić…