Przejdź do treści Przejdź do menu Przejdź do wyszukiwarki

Podziel się tym

Władysław Orkan

Sąd boży

Przez serce przeszedł ostry nóż…
Gdybyż choć kolec zdradnych róż!
Bólem na wskróś przeszyty,
Choć róże krwawe-bym wspominał…
Ale ten ostry nóż-puginał
Do serca z naumysłem po rękojeść wbity…

Nikt nigdy się nie dowie,
Kto winien, czyja ręka…
Serce w skonie imienia Twego nie wypowie.
Chyba wyjawi męka,
Chyba odkryje Sąd boży:
Gdy, nieobaczna w swej dumie,
Wejdziesz w żałobnym tłumie,
A rana się w mem sercu otworzy…

Oto w mej męce co noc ów Sąd się odgrywa…
U czarnej wspomnień trumny
Staje mar bladych orszak tłumny —
A krew zastygłej pieczęci nie zrywa.
Lecz kiedy ty ośmielasz mym myślom się jawić,
Serce poczyna krwawić…