Przejdź do treści Przejdź do menu Przejdź do wyszukiwarki

Podziel się tym

Stanisław Jachowicz

Wilk w baraniej skórze

„Brałem otwarcie co się udało,
Dziś mi się zręcznej sztuki zachciało,
Mam skórę z owcy, w nią się ustroję,
Wtedy co ujrzę to moje.
Prawda, to figiel nielada!”
Tak wystrojony z lasu wypada;
Ale patrzcie co się stało?
Stado wilków kolegi swego nie poznało.
Wpadają tak jak na barana,
Co schwyci który zębami, to rana. —
„Zmiłujcie się co robicie?
„Koledze wydrzecie życie!”
Nikt jęków jego nie słucha.

WILKI

Kolega nie ma kożucha.