Przejdź do treści Przejdź do menu Przejdź do wyszukiwarki

Podziel się tym

Kazimierz Przerwa‐Tetmajer

Podczas burzy

Wciągam wicher, jak rumak, gdy na step wybieży,
Wicher od Tatr wiejący, bystry, ostry, świeży — —
Zda mi się, że potargam wszystkie ziemskie sidła,
że mi u ramion rosną długie orle skrzydła
I poniosą mnie w przestwór… Słońce się zachmurza,
śmignął z chmur wąż płomienny, zahuczała burza,
Wodospadem deszcz lunął. W tym olbrzymim szturmie
Wichru, deszczu, piorunów: duszy mej muzyka
Budzi się — głos w niej zagrzmiał, jak w wojennej surmie,
Melodia ją napełnia szalona i dzika,
A skrzydła orle, co mi u ramion wyrosły,
W niszczących potęg chaos duszę mą poniosły.