Kazimiera Zawistowska
Tobie
Kocham ciebie, bo wracasz ty mi wiosnę złotą
Mej młodości i jasne powracasz miraże;
Twój cień trwa przy mnie niby wierne straże,
Twój cień, mej duszy przywołań tęsknotą.
Niechajże więc ramiona twoje mnie oplotą!
Zasłoń oczy — dziś w przyszłość nie chcę patrzeć ciemną!
Niech zapomnę, że życie za mną i przede mną,
Niech zapomnę o wszystkim, co nie jest pieszczotą.
Tak dziś ciemno i zimno… daj mi swoje oczy!
Niechaj one rozwidnią marzenia ogrody —
Tam dźwięk, złoto, purpura, alabastrów schody
I korowód weselny barwi się tęczowo!
Tak dziś ciemno i zimno… nad mą biedną głową,
Sny się snują złowrogie… Daj mi swoje oczy!
*
Daj mi sny swoje — daj ten sen skrzydlaty
O mnie prześniony — ja chcę duszę własną
W jego zwierciedle ujrzeć cichą, jasną,
Rozkołysaną jak mgły srebrnej kwiaty.
Wprowadź mnie jeszcze w krysztalne zaświaty,
A tam, twą dłonią poruszone smutnie,
Niech się rozdźwięczą wszystkie ścichłe lutnie
W ów akord, nagle zerwany przed laty…
Wówczas mnie ujrzysz raz jeszcze wyśnioną,
Raz jeszcze wszystkie pogasłe w ukryciu
Perły mej duszy tęczowo zapłoną —
I jedną cudną dam ci chwilę w życiu,
Chwilę jedyną — bo potem w noc ciemną
Pójdę, byś nigdy nie spotkał się ze mną.