Obca ziemia przyjęła was do swego łona,
Co macochą wam była… W zawiejach i wichrze
Dzika tajga powtarza umarłych imiona
I zasługi, co były nad cichą śmierć — cichsze.
Inni, do ojczystego wróciwszy zagona, Krwawicy swojej plonem napełniają spichrze, A wyście w obcych stronach zostali — i w nichże Leżycie, niby siejba, na skały rzucona…
O pokój wam! Ta ziemia, od Boga przeklęta,
Niechaj lekką wam będzie! niech popłyną ze dna
Puszcz duchy wasze ku tej, co zerwała pęta!
Niegdyś tęsknota ku niej rwała was bezwiedna, A teraz śnicie o niej! Ach, bo ona jedna, Chociaż wszyscy zapomną, dziatwę swą pamięta!