Przejdź do treści Przejdź do menu Przejdź do wyszukiwarki

Podziel się tym

Edward Słoński

Przyszłaś, jak wiosna

Przyszłaś jak wiosna,
rozkwitłaś jak kwiat
w jesiennym smętku
moich męzkich lat.

Jak słońce złoty
zataczając łuk,
weszłaś w świątynię,
z której odszedł Bóg,

i wzięłaś w ręce,
jak umarły kwiat,
serce zdeptane
przez ludzi i świat.

A ledwie wzięłaś,
wnet w słońcu twych rąk
serce zakwitło,
jak różany pąk.

Dziś… gdzie ty jesteś?
Wiosna przeszła już —
uwiędłe płatki
opadają z róż,

na pustej grządce
zwiądł ostatni kwiat
w jesiennym smętku
moich męzkich lat.

Reklama