Przejdź do treści Przejdź do menu Przejdź do wyszukiwarki

Podziel się tym

Edward Słoński

Na łodzi

Świat w powodzi srebrnych blasków tonie,
W starym sadzie szumią stare drzewa…
Z róż ku niebu wstają cudne wonie,
Cała ziemia w dziwnych snach omdlewa…

W starym sadzie szumią stare drzewa…
Lśnień miesięcznych leje się kaskada,
Róże pachną — coś wzdycha, coś śpiewa,
Coś serdecznym smutkom odpowiada.

Lśnień miesięcznych leje się kaskada,
Na jeziora toń i górskie szczyty…
I powoli zasypia noc blada,
Zapatrzona w budzące się świty…

Na jeziora toń i górskie szczyty
Jakaś jasność opalowa schodzi…
Ziemia, niebo, góry i błękity
W srebrnych blasków kąpią się powodzi.

Jakaś jasność opalowa schodzi,
W mgłach porannych cała wysrebrzona,
I zagląda wciąż do mojej łodzi,
I z tęsknotą pyta mnie: «gdzie ona?»

W mgłach porannych cała wysrebrzona,
Wówczas stajesz przede mną milcząca,
Skroń swą białą przyciskasz do łona,
I płyniemy w dal — i w blask miesiąca…

Reklama