Przejdź do treści Przejdź do menu Przejdź do wyszukiwarki

Podziel się tym

Autor nieznany

Zaszumiały łozy, rozlały się rzeki…

Zaszumiały łozy,
Rozlały się rzeki;
Umarł ojciec, matka, —
Sierota-m na wieki!

Wyjdę ja przed wrota,
Za główkę się trzymam;
Ludzie orzą, sieją, —
A ja nic już nie mam.

Oj robię ja, robię,
Nieboga sierota,
A ludzie gadają:
Ladaco robota.

Oj robię ja, robię,
Aż rączki ustają;
Jak przyjdę do chaty,
Do mnie nie gadają.

Ukroję ja chleba,
Jak dębowy listek,
A już patrzą na mnie,
Czy nie wezmę wszystek.

I z oczu im znijdę,
Usiędę za drzwiami;
Wejrzę na chlebaszek,
Zaleję się łzami.

Rozstąp-że się ziemio,
Niech zapadnę w ciebie;
Będę ojca, matkę
Miała koło siebie!