Przejdź do treści Przejdź do menu Przejdź do wyszukiwarki

Podziel się tym

Autor nieznany

Z jakim on wzrokiem na mnie spogląda

Z jakim on wzrokiem na mnie spogląda,
Aby go kochać swem spojrzeniem żąda;
Nie chcę, nie mogę, wzrok mnie nie wzruszy,
Mnie więcej trzeba dla serca i duszy.

Wziął moją rękę, całuje i ściska,
I myśli, żem już jego serca blizka, —
Ja tak nie mogę, nie wart wzajemności,
Bo za lekko sądzi o stałej miłości. —
Gdy do mnie mówi, głos jego jest drzący,
A ja to myślę, że to jest niechcący,
Nie chcę, nie mogę, ale wyznać muszę,
Że ja go kocham, bo czułą ma duszę.
A co ja widzę? na kolanach błaga,
I jego miłość widocznie się wzmaga. —
Och! ja już mogę, i to wyrozumiem,
Bo taką miłość ja ocenić umiem.