Wincenty Korab‐Brzozowski
Symbole
X
Wszystko co było, było tylko snem…
Ale sen każdy posiada znaczenie,
A ja w swym mózgu blask mam i widzenie
I o ciemnościach rzeczy — dużo wiem.
Poza zwierciadłem żyłem Wschodnich Mórz,
W dziedzinach, kędy rozmyślają magi
I marmurowe drzemią sarkofagi
Z popiołem Wieków i światłością zórz…
I mógłbym ludziom prawić wiele słów,
Jedne zabójcze, a inne rodzące…
Lecz ty, co życie masz na jawie śpiące,
Pomyślisz pewnie, że to szereg snów?
I sprzecznie powiesz: «Po co tyle słów?
Niechajże palec zamyka nam usta:
O mowo ludzka, ty jesteś tak pusta,
Kiedy nadeszła już godzina snów!…».
Więc oto milczę jak nieznany bóg,
Przybywający tajemnie w Tułaczu,
Przed którym, mimo duszy ludzkiej płaczu,
Wciąż swój zamykasz niegościnny próg!
XVII
Przechodniu!
Przestrzeń wieczności jest pusta;
Siedmiu Tajemnic orszaki
Na wieki nieme są w sobie…
— Mówimy zmarłe już usta —
A tylko śpiewne twe ptaki,
Jedne śpiewają nam w grobie…
Lecz nigdy do gniazd nie wrócą
Skrzydlaci, którzy zanucą
W grobowcu…